Przyznaję się bez bicia, ten temat szczególnie mnie frapuje, może to "wina" Ratzingera i jego sposobu pisania. A może mój sposób myślenia i obecny etap rozwoju. Pewnie wszystko po trochu, po prostu lubię czytać ludzi, którzy do wiary podchodzą życiowo. Książkę zgarnęłam "przy okazji" do koszyka, bo zawsze lepiej wziąć z księgarni 3 książki niż 2 (taka logika czytelnika ;)). Już od pierwszych stron poczułam, że to jest dobra rzecz. Jacek Bacz nie idzie na skróty, nie robi łatwych uników. Z szacunkiem odnosi się do czytelnika, jego wątpliwości i pytań. Nie ma tu tanich uproszczeń czy uszczypliwych uwag w stosunku do myślących inaczej (co nierzadko, niestety, spotykam w tego rodzaju publikacjach). Autor nie sili się na mędrkowanie, nawracanie czy usilne zabieganie o aprobatę u czytającego, pozostawia wiele swobody. Czytając tę książkę nie czułam się przekonywana na siłę, ale raczej zaproszona do rozmowy, do wspólnego spojrzenia na pewne sprawy. Świetnie mi się czytało, z czystym sumieniem mogę polecić zarówno poszukującym jak i wierzącym, świetna lektura dla każdego myślącego człowieka.
 
               1