Ha! Tym razem nic z literatury pięknej, ale można to traktować jako historię. Ten zbiór różnorakich umów międzynarodowych kryjących się za tytułem był przez okres studiów obowiązkowym elementem wielu ćwiczeń i pomocą w dyskusji. Do dziś mam pozaznaczane wiele kluczowych fragmentów i wiele znaków zapytania co do użytych sformułowań. Sądzę, że przynajmniej część z tych paragrafów warto znać, lub przynajmniej wiedzieć gdzie ich szukać. Czytając starsze dokumenty (ba nawet te sprzed kilku lat) można prześledzić, jak zmieniało się wspólne europejskie patrzenie w przyszłość, a może nawet zadumać nad tym co nam z tego dzisiaj zostało.